22 maja 2012

KĄTY RYBACKIE - PLANOWANIE BADAŃ

Zapraszam wszystkich chętnych do dyskusji nad znaczeniem i organizacją badań małych społeczności lokalnych pod kątem tegorocznego obozu studencko-naukowego w Kątach Rybackich.
Zeszłoroczne doświadczenia z badań mobilności mieszkańców Stegny pokazały nam, że na poziomie zachowań niewiele się dzieje.Ze względu na swoją historię Żuławy i Mierzeja wciąż wydają się być najciekawsze u źródeł swojej powojennej historii, od strony biograficznych losów jednostek.
Historie życia osób i ich rodzin to jednak nie jest element życia społeczności lokalnej, to jeszcze nie socjologia. Często te historie są tak ciekawe właśnie dlatego, że w pamięci i świadomości innych mieszkańców są nieobecne, skrywane w indywidualnych wspomnieniach. Ożywiane, ujawniane i uwspólniane w procesie szukania korzeni i tworzenia tradycji - wtedy stają się dobrem wspólnym.

Jeśli więc szukalibyśmy tego, co ciekawe, a jednocześnie socjologiczne, szukalibyśmy nie losów jednostek, lecz losów opowieści jako własności danej społeczności. Opowieści o Niemcach, którzy byli i tych, którzy przyjeżdżają, mają wobec Mierzei jakieś uczucia i zamiary. Opowieści o innych narodowościach i etnicznościach przywiezionych na Mierzeję. Opowieści o domach. Opowieści o skarbach zakopanych, powojennych, bursztynach i niewybuchach. Opowieści o powodziach, utonięciach, niezwykłych połowach, o uratowaniu z niebezpiecznej sytuacji. Opowieści o Stutthofie i rzeczach stamtąd.  O miejscach tragedii i o zjawiskach niezrozumiałych, niezwykłych.

Interesowałoby nas, jak opowieści krążą, jakie mają wersje i zasięg, jaki jest stosunek ludzi do nich, jakie nadają im znaczenie? Chcielibyśmy sprowokować opowiadanie i zapisać najciekawsze i najbardziej specyficzne dla tego miejsca opowieści. Jest możliwe, że tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w okresie wojny i po wojnie na Mierzei pozostawiły po sobie jakiś niepokój, jakąś niesamowitość, tajemnicę. Tylko jak o nią pytać? Czy szukając niezwykłych opowieści związanych z tym miejscem nie będziemy przeciwstawiali swojego badawczego nastawienia tubylczej irracjonalności? Może ktoś ma dobry pomysł?

Dorota

2 komentarze:

  1. DLa mnie taką (symboliczną) historią jest historia rodziny Czesława Miłosza i śmierci jego matki w Drewnicy. Tu macie skrót skrótów z konferencji na ten temat http://www.zph.org.pl/news111-Rodzina_Czeslawa_Milosza_na_%C5%BBulawach__Epizod_z_biografii_noblisty, a tutaj nagrania: http://www.eswiatowid.pl/?page=Aktualno%C5%9Bci&ShowOne=6984. Może jeśli "losy opowieści", to taki watek też jest ważny: czynienia opowieści, które istnieją sobie gdzieś pod społeczną skórą, oficjalnymi, muzealnymi, publicznymi itd. Może od takich historii można zaczać?

    OdpowiedzUsuń