Niby spokojnie i niby nic nowego, a jednak podsumowuje wiele ważnych wątków, które co rusz wypadają z pamięci dziennikarzom i decydentom. Poczytaj mi mamo - na ostro.
Na marginesie dodam, że wbrew pro-innowacyjnej oficjalnej propagandzie sytuacja przedstawicieli nauk przyrodniczych nie jest wcale lepsza. Tragicznie jest w placówkach PAN. Ich dorobek pasuje jedynie lepiej do wprowadzanych kryteriów oceny czy narzucanej wszystkim ideologii postępu naukowego. Łatwiej jest też ze zrozumiałych względów o międzynarodowy status osiąganych wyników. Ale tam kryteria oceny działają już od wielu lat z większą ostrością, a publikowanie za granicą i zdobywanie grantów w minimalnym stopniu wpływa na poprawę standardu życia naukowców i ich rodzin. D.
niby ten tekst jest w sumie częściowo optymistyczny, ale ja go czytałam raczej ze smutkiem i na raty, taka mnie złość brała (nie na autorkę oczywiście, a w związku z tym, o czym pisze...)
Na marginesie dodam, że wbrew pro-innowacyjnej oficjalnej propagandzie sytuacja przedstawicieli nauk przyrodniczych nie jest wcale lepsza. Tragicznie jest w placówkach PAN. Ich dorobek pasuje jedynie lepiej do wprowadzanych kryteriów oceny czy narzucanej wszystkim ideologii postępu naukowego. Łatwiej jest też ze zrozumiałych względów o międzynarodowy status osiąganych wyników. Ale tam kryteria oceny działają już od wielu lat z większą ostrością, a publikowanie za granicą i zdobywanie grantów w minimalnym stopniu wpływa na poprawę standardu życia naukowców i ich rodzin.
OdpowiedzUsuńD.
niby ten tekst jest w sumie częściowo optymistyczny, ale ja go czytałam raczej ze smutkiem i na raty, taka mnie złość brała (nie na autorkę oczywiście, a w związku z tym, o czym pisze...)
OdpowiedzUsuń